Film ten oglądnęłam dzięki wspaniałej poznańskiej pisarce - MAłgorzacie Musierowicz: przeczytałam "Kalamburkę" i musiałam oglądnąć ten film...Musiałam...Wspaniały, nie ukazuje centru walk, ale jakby "obraz z boku"...i ci chłopcy...bohater grany przez Żebrowskiego....tamte ulice tamte domy tamten klimat...i muzyka....wspaniały film o odwadze i pragnieniu wolności.
dla mnie film jest genialny,spojrzenie na wydarzenia z zupełnie innej perspektywy,godny polecenia a muzyka jest cudem
nie wiem czego się Garniec Pi eprzu spodziewał, skoro film go rozczarował. ja oglądałam z przyjemnością. siadając przed tv nie przypuszczałam nawet, ze tak mnie wciągnie.
Film jest słaby, jest taką sobie opowiastką po której oglądnięciu zostaje tylko poczucie że historia jest nudna. Polecam wszystkim oglądnięcie jakiegoś dokumentu lub poczytanie na temat tego co się wydarzyło w Poznaniu w 56. Bajon tak jak w "Przedwiośniu" nie podołał zadaniu, stworzył coś co pokazuję wiele wątków ale jak najmniej tego najwarzniejszego - co doprowadziło do protestów i dlaczego skończyło się na walkach ulicznych. Jedno zdanie wypowiadane przez Olafa Lubaszenkę (te o desancie) nie jest w stanie uratować tego filmu. Po oglądnięcu miałem poczucie że kolejny dobry pomysł został zmarnowany tak jak to stało się z "Wiedźminem" czy "Przedwiośniem" a więc najpierw szum medialny,obiecujący projekt, gwiazdorska obsada a po pierwszym pokazie nikt tego filmu nie ma ochoty oglądać. Nie polecam, szkoda czasu.